Część konserwatywna portfela

Każdy portfel inwestycyjny powinien składać się z dwóch części: konserwatywnej i dynamicznej. Klasycznie, do części bezpiecznej zalicza się szeroko pojęte obligacje, część dynamiczna to akcje. Na razie zostawimy część akcyjną i zajmiemy się podstawą każdego bezpiecznego portfela. Dobór papierów wartościowych jest tutaj bardzo ważny. Trzeba je wyważyć tak, żeby prawdopodobieństwo strat i dużych wahań wartości było niskie. Nie powinniśmy przy tym zupełnie rezygnować z ryzyka, ponieważ wtedy inwestycja nie będzie się różniła niczym od trzymania pieniędzy na lokacie.

Koszty

Bez względu na to jak dobierzemy papiery, niższe wahania cen i mniejsze ryzyko straty, zawsze będzie się przekładało na trochę niższe zyski. Dlatego szczególną uwagą musimy zwrócić na dodatkowe koszty.

Na przykład:

  • Wybieramy fundusz obligacji korporacyjnych. Średni zwrot z samych obligacji wyniósł 5% w ciągu roku.
  • Fundusz pobiera opłatę za zarządzanie. Zakładamy, że w tym przypadku jest to 1.6%.
  • Często pobierane są też opłaty dystrybucyjne za kupno jednostek uczestnictwa. Zakładamy 1%.
  • Ostatecznie, z zarobionych na obligacjach przez rok 5%, zostaje na czysto 2.4%. Z pewnością znalazłbyś lokatę, która dałaby tyle zarobić i to bez dodatkowego ryzyka.

Przykład jest trochę przekoloryzowany. Opłaty dystrybucyjne można często ominąć, ale wciąż przy relatywnie małych zyskach i dynamice części konserwatywnej portfela, każdy procent dodatkowych kosztów ma kolosalne znaczenie.


Wielkość części konserwatywnej

Najprostszy wzór pozwalający na policzenie ile powinno być bezpiecznych inwestycji w naszym portfolio to 100% – wiek. Zakłada się tutaj, że młody człowiek, mający przed sobą wiele lat inwestowania może inwestować agresywniej, a w razie większych strat, będzie czas na ich odrobienie. Wzór bardzo popularny. Przez niektórych bardzo mocno krytykowany. Moim zdaniem to dobry punkt wyjścia. Ale trzeba wziąć pod uwagę inne czynniki.

Ryzyko

Jeśli akceptujesz okresowe spadki swojej inwestycji sięgające nawet 30% – 40% i najważniejszy dla Ciebie jest zysk, możesz zwiększyć część dynamiczną portfela. Z drugiej strony jeśli przeraża Cię strata nawet 10% swoich pieniędzy, powinieneś maksymalnie zwiększyć część obligacyjną.

ALE: jeśli nigdy nie straciłeś na giełdzie pieniędzy i nie inwestowałeś w roku 2008, gdy na światowych rynkach królowała bessa, powinieneś być bardzo ostrożny ze stwierdzeniem, że Twoja akceptacja strat jest bardzo wysoka. Często wydaje nam się, że w nowej sytuacji zachowamy się przewidywalnie, a gdy przychodzi kryzys po prostu wpadamy w panikę. Zanim więc zainwestujesz 75% swoich pieniędzy w akcje pomyśl o tym, co zrobisz gdy ich wartość spadnie o połowę. Ogólna zasada: analizę inwestycji zawsze zaczynamy od tego ile możemy stracić, a nie zyskać. Zawsze analizuj najczarniejsze scenariusze. Wtedy nic cię nie zaskoczy.

Własna ocena sytuacji

Już pod koniec roku 2017 wieszczyło się rychłą bessę w USA. Okazało się to nieprawdą. Teraz, kiedy piszę ten artykuł mówi się o kontynuacji hossy, która nawiasem mówiąc już jest najdłuższa w historii. Jeśli myślisz o długoterminowym i w miarę bezpiecznym inwestowaniu, nigdy nie baw się we wróżkę. Komentarze analityków i serwisów finansowych nigdy nie powinny w pełni definiować Twoje strategii. Najważniejsze jest to jak się czujesz ze stratami i jaka jest Twoja akceptacja ryzyka.

ALE: jeśli mamy do czynienia z najdłużej trwającą hossą w historii, prawdopodobieństwo bessy robi się większe z każdym dniem jej trwania . Hossa może trwać jeszcze tygodnie, miesiące lub nawet lata. Ale w końcu cena akcji spadnie. Dlatego pewna doza ostrożności w kupowaniu akcji jest wskazana.

Przykładowa strategia uwzględniająca sytuację na giełdach:

  • Gdy hossa trwa już długo, a cena akcji jest wysoka, możesz rozważać zmniejszenie części akcyjnej o kilka procent, żeby mieć więcej środków na kupno, gdy cena akcji w końcu spadnie.
  • Gdy przyszła wyprzedaż, czyli bessa. Kiedy wszyscy analitycy wieszczą koniec świata, a inwestorzy w panice sprzedają akcje, ceny zaczynają się robić bardzo atrakcyjne. Wtedy możesz zwiększyć część akcyjną portfela o kilka procent.

Co znaczy stwierdzenie wysoka cena akcji? Najczęściej mówi się o dwóch wskaźnikach: cena/zysk i cena/wartość księgowa

100% części konserwatywnej lub jej brak

Krótko mówiąc: nie. Każde ekstremum jest niebezpieczne. Obligacje nie są w pełni bezpieczne, a akcje nie w każdym okresie czasu są znacznie bardziej dochodowe od obligacji. Guru inwestycyjny, nauczyciel Warrena Buffetta, Benjamin Graham radził żeby żadna z części nigdy nie była mniejsza niż 25%.

Jeśli zupełnie nie akceptujesz ryzyka, 25% pieniędzy w akcjach ci nie zagrozi. Nawet przy wielkiej bessie na akcjach, dalej powinny to być akceptowalne straty, a w przypadku hossy twój portfel dodatkowo zyska

Kontrakt na piśmie

Ustaliłeś już podział swojego portfela? Zapisz to! Na początek nie polecam go modyfikować, ale jeśli chcesz reagować na sytuację na rynkach finansowych, zdefiniuj jasne dla Ciebie zasady. Przykładowo:

  • jeśli średni wskaźnik cena/zysk na rynku akcji, przekroczy XX, wtedy zwiększę część bezpieczną portfela o XX %
  • jeśli cena akcji spadnie o 25% w stosunku do ostatniego szczytu, zwiększę część akcyjną o XX %

Spisane zasady dadzą Ci komfort psychiczny w przypadku gwałtownych ruchów na giełdach.

Re-balansowanie portfela

Na przykład: stwierdziłeś, że Twój portfel będzie się składał w 50% z części konserwatywnej i w 50% z części akcyjnej. Hossa trwa. Część akcyjna wzrosła znacznie bardziej niż obligacje. Po kilku miesiącach portfel składa się w 60% z akcji i 40 % z obligacji. Co robimy? Re-balansujemy. Sprzedaj akcje i kup obligacje, tak żeby proporcje były zachowane.

Jak często? Nie opłaca się robić takich ruchów co miesiąc. Kwartał, lub nawet pół roku to sensowne okresy czasu na re-balansowanie portfela.

Zmiana proporcji portfela

Gwałtowna zmiana proporcji portfela nigdy nie powinna następować jako wynik dużych zmian na giełdzie. Wręcz przeciwnie. Powinieneś trzymać się swojej strategii. Naturalną reakcją na bessę jest sprzedaż akcji. Ale wtedy nie korzystasz z okazji do taniego zakupu. Dlatego wiele osób traci pieniądze na giełdach: kupują gdy ceny są wysokie, a sprzedają w panice gdy są niskie. Ty powinieneś robić dokładnie na odwrót. Kupujesz więcej, gdy ceny są niskie i mniej gdy są wysokie. Bez względu na czynniki zewnętrzne trzymaj się proporcji swojego portfela.


Z czego składa się część konserwatywna portfela

Jak już pisałem, klasycznie część konserwatywna to obligacje. Raczej korporacyjne niż skarbowe. Ale nie znaczy to, że tylko je możemy kupować. Na w miarę bezpieczne inwestycje składają się:

Lokaty bankowe

Zalety

  • Są najbardziej znane i relatywnie bezpieczne. Do kwoty 100 tys euro są zabezpieczone przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Oznacza to, że nawet jeśli nasz bank upadnie, dostaniemy swój wkład z powrotem.
  • Mamy gwarantowany, z góry określony zysk.

Wady

  • Niski zysk.
  • Konieczność zarządzania, odnawiania etc.
  • Wcześniejsze zakończenie oszczędzania i wyjęcie pieniędzy oznacza utratę odsetek w całości!
  • Okazjonalne promocje dotyczą najczęściej nowych środków lub nowych klientów, więc żeby ciągle zarabiać powyżej średniej trzeba się trochę nabiegać po różnych bankach.

Rozwiązaniem z tej samej kategorii są konta oszczędnościowe. Ale one również nie dają zbyt dużych zysków

Obligacje Skarbu Państwa

Coraz popularniejszy sposób na lokowanie oszczędności.

Zalety

  • Kupno już od 100 zł bez dodatkowych opłat.
  • Bezpieczne – gwarantowane przez państwo polskie.
  • Możliwość kupna obligacji zależnych od wskaźnika inflacji. Co znaczy, że jeśli inflacja wzrośnie, Twój zysk też.
  • Wcześniejsze zakończenie oszczędzania jest OK. Część odsetek i tak do nas trafi. Dla większości obligacji SP koszt wcześniejszego zakończenia oszczędzania to maksymalnie 70 groszy na obligację. Czyli około 0.7% wartości obligacji.

Wady

  • Zysk wciąż nie jest zbyt wysoki.

Co do bezpieczeństwa tego rodzaju inwestowania. Jeden z polityków powiedział niedawno, że Obligacje Państwowe to najpewniejsza inwestycja na świecie.

Spójrz na rating kredytowy Polski:

S&P, czyli jedna z największych agencji ratingowych ocenia nasz kraj na BBB+. Co to oznacza?  Dla nich Polska jest ciut wyżej w rankingu od poziomu spekulacyjnego. Jesteśmy w miejscu, nazwanym na Wikipedii, Lower medium grade.

Na dzień dzisiejszy prawdopodobieństwo bankructwa i niewypłacalności Państwa jest bardzo niskie. Ale zawsze istnieje! Co oznacza bankructwo? Niemożność obsługi długu. Twoje kupione obligacje to właśnie dług państwa. Dalej uważasz, że to najpewniejsza inwestycja na świecie?

Fundusze pieniężne

Zalety

  • Można na nich zarobić trochę więcej niż na lokatach.
  • Relatywnie łatwo jest kupować/umarzać jednostki bez utraty zysku.
  • Optymalizacje podatkowe: pieniądze można przesuwać w ramach jednego Parasola do innych funduszy (akcji/obligacji/mieszanych) bez płacenia podatku Belki

Wady

  • Zysk nie jest gwarantowany. Można też stracić.
  • Potrzebna jest trochę większa świadomość. Warto sprawdzić w co dany fundusz dokładnie inwestuje. Jakie są opłaty za zarządzanie. Czy są jakieś dodatkowe koszty, jak opłata dystrybucyjna pobierana przy zakupie jednostek uczestnictwa lub premia za wynik dla zarządzających funduszem.

Obligacje Korporacyjne

Tutaj zaczynają się różne możliwości i opcje. Można kupować obligacje firm polskich i zagranicznych. Można je kupować bezpośrednio, lub posiłkować się funduszem inwestycyjnym albo ETFem. Można koncentrować się na dużych firmach o pewnych fundamentach, lub na małych i mniej pewnych, które w zamian za to wypłacą większe odsetki.

Obligacje korporacyjne to już inwestowanie pełną gębą. To krok dalej niż fundusze pieniężne. Poziom wyżej niż obligacje skarbu państwa. Dla rozważnego inwestora dobrze dobrane obligacje korporacyjne to ważna część portfela dająca wystarczającą stabilizacje i zysk.

Zalety

  • Nie jesteś zależny od Polskiej gospodarki i waluty. Możesz inwestować na całym świecie
  • Wyższe potencjalne zyski

Wady

  • Nie ma gwarancji zysku. Można stracić.
  • Jeśli inwestujesz za granicą: ryzyko walutowe

Więcej o inwestowaniu w obligacje korporacyjne w artykułach:

Inwestowanie w nieruchomości, REITy

Inwestowanie w nieruchomości ma wiele twarzy. Opcji jest naprawdę wiele:

  • kupno całego mieszkania:
    • na kredyt lub za gotówkę
    • wynajem: na pokoje lub całego mieszkania jednej rodzinie
    • czas najmu: najem okazjonalny lub długoterminowy
    • zarządzanie wynajmem: osobiste lub przez zewnętrzną firmę
    • krótka sprzedaż: kupuję, remontuję, sprzedaję z zyskiem
  • kupno apartamentu na wynajem, condohotele
  • grupowe inwestowanie w nieruchomości
  • kupowanie jednostek funduszy inwestujących w nieruchomości
  • REITy

Mieszkanie to trochę inny rodzaj inwestycji niż te, które zazwyczaj omawiam na blogu. Wymaga specyficznej wiedzy i rozeznania rynku. Wiele pracy włożonej już na etapie kupna i remontu lub wykończenia. Stałego wkładu pracy włożonego w zarządzanie, szukanie najemców etc. Można zlecić to wszystko zewnętrznej firmie, ale kosztem swoich zysków.

Nie jestem fanem inwestowania na kredyt. Uważam, że należy inwestować pieniądze, które się ma a nie te, które pożycza się od banku. Dlatego ta opcja zupełnie dla mnie odpada.Trochę inaczej podchodzę tutaj do sprawy mieszkania, w którym zamierza się mieszkać. Tutaj w grę wchodzą zupełnie inne pobudki, a kredyt pozwala na pewną stabilizację której nie daje wynajem mieszkania. Dodatkowo kupno własnego mieszkania zazwyczaj jest trochę bardziej opłacalne niż długoterminowy wynajem.

Jeśli chodzi o mieszkanie na wynajem kupione za gotówkę: to ciekawa opcja jeśli jest jedną z inwestycji. Natomiast wyciąganie wszystkich oszczędności i lokowanie ich w jedną nieruchomość, uważam za zbyt niebezpieczne z racji zupełnego braku dywersyfikacji.

Jeśli chodzi o kupno apartamentu na wynajem, jest to ciekawa opcja. Ale bywa ryzykowna. Gorąco polecam ten artykuł.

O grupowym inwestowaniu w nieruchomości można poczytać tutaj.

Pouczająca historia o tym jak czasami kończą się inwestycje w nieruchomości pod linkiem.

Powoli otwierającą się furtką dla inwestorów chcących zarabiać na nieruchomościach są REITy. I to jest opcja, która na dzień dzisiejszy podoba mi się najbardziej. Niestety wciąż do końca nie wiadomo kiedy w końcu ustawa o REITach zostanie podpisana i jaki będzie miała ostateczny kształt.