Inwestowanie za granicą otwiera szeroki wachlarz możliwości, z których najważniejszym dla mnie jest dostęp do ogromnej bazy funduszy ETF.
Pierwszy wybór, którego musisz dokonać zanim zaczniesz to: broker polski czy zagraniczny. Możliwość inwestowania poprzez zagranicznych brokerów jest dość świeża na naszym rynku. Jeden z najbardziej znanych, DeGiro wchodził do polski mniej więcej w roku 2013. To czym z pewnością bije na głowę polski brokerów to prowizje za transakcje. Są kilkakrotnie niższe. Ale pamiętaj, że na prowizjach świat się nie kończy. DeGiro od początku budził wiele wątpliwości. Wiele z nich zostało rozwianych. Ale dla mnie wciąż pozostał jeden istotny szczegół, który dotyczy wszystkich maklerów zagranicznych: oni nie mają obowiązku i nie wystawiają na koniec roku deklaracji PIT-8C do rozliczenia z naszym fiskusem. Czy to duży problem? I tak i nie. Jeśli masz konto u polskiego brokera to rozliczenie się jest banalnie proste. Przepisujesz wartość z PIT-8C do PIT-38. I nie ma możliwości żeby ktoś się do Ciebie przyczepił.
Natomiast z zagranicznymi brokerami sprawa nie jest tak prosta. Tutaj sam musisz zadbać o to, żeby wszystko się zgadzało. Pół biedy jeśli makler wygeneruje Ci raport, w którym masz już ładnie rozpisane zyski/straty przewalutowane na złotówki. Trochę gorzej jeśli sam będziesz musiał to robić.
O podatkach i rozliczaniu się z fiskusem pisałem tutaj.
Być może trochę przesadzam i ogarnięcie raz do roku jednego dodatkowego raportu nie jest aż takim problemem (o ile w danym roku sprzedaliśmy jakieś papiery wartościowe). Niemniej jednak jest to dodatkowy krok, który u polskiego maklera nie jest konieczny.
Jeśli szukasz więcej informacji o DeGiro i innych zagranicznych brokerach polecam dwa linki.
Artykuł na bankier.pl w całości poświęcony DeGiro: DeGiro – maklerska rewolucja udana w połowie
Tutaj natomiast znajdziesz fajny artykuł o maklerach zagranicznych: Jak zacząć inwestować za granicą
Polskie domy maklerskie
Polskie domy maklerskie umożliwiające handel za granicą to m. in. BOŚ, Deutsche Bank, BZ WBK, PKO BP.
Jakie kryteria wziąć pod uwagę przy wyborze? Przede wszystkim:
- czy konto jest płatne
- ile wynosi prowizja od zleceń
- czy jest jakaś minimalna wartość prowizji
- inne: jak wygląda system transakcyjny, czy jest przejrzysty, czy makler ma aplikacje na komórkę.
Np. dla BOŚ, prowizja od zleceń na akcje/ETF na rynkach zagranicznych to 0.29%. Niestety jest też wartość minimalna prowizji, która wynosi tutaj 38 zł. Oznacza to, że prowizję wynoszącą 0.29% uzyskasz dopiero przy transakcji za 13 104 zł. Co jeśli zdecydujesz się na kupno za mniejszą kwotę? Przy kupnie papierów za 1 000 zł zapłaciłbyś aż 3.8% prowizji. Sprzedaż to kolejne 38 zł prowizji.
Podsumowując:
Jeśli dysponujesz relatywnie małymi środkami, zależy Ci głównie na minimalnej prowizji i nie przeszkadza Ci potencjalna dodatkowa praca przy rozliczaniu PITów możesz spróbować z maklerami zagranicznymi. Przeczytaj jednak uważnie wspomniany wcześniej artykuł. Szczególnie akapit pt. Pytania i wątpliwości inwestorów.
Moim zdaniem wybranie polskiego maklera będzie trochę wygodniejsze jeśli chodzi o kwestie podatkowe. Być może trochę bezpieczniejsze. Na pewno droższe, ale przy trzymaniu się minimalnych kwot transakcji (około 1000 zł dla GPW i 13 000 zł dla giełd zagranicznych), prowizje rzędu 0.29% nie wpłyną zauważalnie na Twój zarobek.